Spór w NBP. "Osobiste ambicje i ciekawość nie są wystarczającym argumentem"
Od kilku dni w przestrzeni publicznej pojawiają się kolejne informacje dot. sytuacji wewnątrz Narodowego Banku Polskiego i postawy członka zarządu NBP Pawła Muchy.
Na portalu Salon 24 pojawił się tekst zatytułowany "Bizancjum Pawła Muchy". Autor tekstu ukryty pod pseudonimem "brek" pisze, że "Paweł Mucha jest jedynym członkiem zarządu, który nie nadzoruje w imieniu Prezesa NBP ani jednym departamentem".
"Ponoć przyczyną jest konflikt Muchy z Zarządem NBP o jego wynagrodzenie i inne przywileje w połączeniu z olbrzymimi ambicjami Muchy, które sięgają ponoć nawet kandydowania w najbliższych wyborach prezydenckich. Mimo dużych braków kompetencyjnych i małego doświadczenia w sprawach gospodarki i bankowości, Mucha walczy o radykalne podwyższenie jego pensji do poziomu Prezes Marty Kightley i chciałby przejąć jej rolę pierwszego zastępcy Prezesa NBP co daje większe wynagrodzenie, premie, nagrody oraz funkcje reprezentacyjne, w tym możliwość pojawiania się w mediach i spotkań międzynarodowych" – mogliśmy przeczytać.
Do sprawy odniosło się biuro prasowe NBP, a zarząd NBP podjął specjalną uchwałę.
Oświadczenie Departamentu Prawnego NBP
Departament Prawny Narodowego Banku Polskiego wydał oświadczenie ws. zamieszczenia przez Pawła Muchę na platformie X (dawniej Twitter) wypowiedzi odnoszących się do NBP. Główny zarzut dot. rzekomego łamania Regulaminu Rady Polityki Pieniężnej, który stanowi, że kopie protokołu z posiedzenia RPP przekazuje się przewodniczącemu Rady, członkom Rady i członkom zarządu NBP.
"Pan P. Mucha marginalizuje albo pomija końcowy fragment tego przepisu (...). Ten ostatni przepis przesądza, że protokoły z posiedzeń Rady są przechowywane i udostępniane w NBP z zachowaniem zasad określonych w przepisach odrębnych, w szczególności dotyczących postępowania z informacjami prawnie chronionymi. Protokoły z posiedzeń RPP objęte są ochroną wynikającą z przepisów ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych" – wskazał Departament Prawny NBP. Jak podkreślono, informacje niejawne mogą być udostępnione wyłącznie osobie dającej rękojmię zachowania tajemnicy i tylko w zakresie niezbędnym do wykonywania przez nią pracy lub pełnienia służby na zajmowanym stanowisku albo wykonywania czynności zleconych.
"Wbrew temu co twierdzi P.P. Mucha nie istnieje zatem bezwarunkowy, prawny obowiązek udostępnienia członkom Zarządu NBP protokołów z posiedzenia RPP. (...) Osobiste ambicje i ciekawość Pana P. Muchy nie są wystarczającym argumentem do złamania tych ustaleń" – czytamy.
"Nie sposób przyjąć, iż Pan P. Mucha – jak sam podkreśla: adwokat, który od dwudziestu lat zajmuje się prawem – nie wie o ustawowo określonych uwarunkowaniach udostępnienia informacji niejawnych. Działania Pana P. Muchy mające na celu wymuszenie automatycznego przekazywania mu wszystkich chronionych klauzulą niejawności protokołów z posiedzeń RPP można więc kwalifikować jako świadome nakłanianie do złamania przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych. Zarzut dążenia do złamania norm ustawowych Pan P. Mucha ewentualnie może więc adresować w stosunku do siebie samego, a nie NBP lub organów Banku" – stwierdził w oświadczeniu Departament Prawny Narodowego Banku Polskiego.